Dobrowolnie wracam sama do diety. Wczoraj nie poszalałam nawet zbytnio. Uświadomiłam sobie, że kawałek czekolady zjedzony w trakcie "zdrowego" dnia sprawia dużo więcej radości niż totalna rozpusta i jedzenie wszystkiego na co przyjdzie ochota. Dzisiejszy dzień też miał być z założenia leniwy, ale po śniadaniu, które nie sprawiło mi przyjemności stwierdziłam, że lepiej bym się czuła zjadając coś zdrowego - psychicznie i fizycznie.
10.30 - 3 kromki białego pieczywa z masłem, żółtym serem i ketchupem plus deser czekoladowy.
13.30 - mleczno-owocowy koktajl z otrębami orkiszowymi - no i to jest naprawdę pycha!
17.00 - Roladki wołowe z ziemniakami i sałatką z ogórka kiszonego i pomidora
22.00 - sałatka z gyrosem
17.00 - Roladki wołowe z ziemniakami i sałatką z ogórka kiszonego i pomidora
22.00 - sałatka z gyrosem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz